Jeżeli opłacamy abonament RTV w ramach gospodarstwa domowego to wtedy nie trzeba dodatkowo płacić osobnej składki za radioodbiornik w prywatnym samochodzie. Wskazuje na to art. 2 ust. 5 ustawy z dnia 21 kwietnia 2005 r. o opłatach abonamentowych. Jeśli jednak auto zarejestrowane jest na działalność gospodarczą wtedy trzeba uiścić Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. I have to pee I got to pee I gotta pee I need to pee I have to go pee-pee I've gotta pee Bo muszę siku, odkąd tu przyszłam. So I've been meaning to ask... Dziewczynki ciągle chorują, a ja muszę siku. I AM SO GLAD YOU'RE HOME. Ale poczekaj, muszę siku! MATTHEWS. Muszę siku. THEIR STARTING QUARTERBACK. McNOWN. MATTHEWS. Brawo, Herb. Muszę siku. Good catch, Herb. A tu siedzi kwartet smyczkowy, a ja muszę siku. Tak, Kenny, o co chodzi? {Muszę siku} Yes, Kenny, what is it? Ile ma lat? MUSZĘ SIKU. How old is she? No results found for this meaning. Results: 17. Exact: 17. Elapsed time: 40 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200 Pracodawca może założyć swoim pracownikom w samochodzie służbowym system monitorowania i zarządzania pojazdami w oparciu o system GPS, jednakże w każdym przypadku powinien ich o tym poinformować, a uzyskać zgodę tylko wtedy, gdy zezwala na korzystanie z samochodu dla celów prywatnych. Zobacz również: Podróż służbowa a czas
Policja ma swoje prawa i obowiązki. Jak powinni zachowywać się policjanci w czasie interwencji? Oto najczęstsze sytuacje. Legitymowanie (spisywanie) osób może być wykonane, gdy ustalenie tożsamości jest niezbędne do wykonywania czynności służbowych przez policję, np. osoby która jest podejrzana po popełnienie przestępstwa, była świadkiem przestępstwa. Po pierwsze policjant musi się przedstawić i podać stopień służbowy. Musi też podać przyczynę podjęcia czynności służbowej i podstawę prawną. Policjant może zażądać okazania dokumentu, tożsamości (tzn. nazwisko, imię, miejsce zamieszkania itp.). Najczęściej to dowód osobisty lub, paszport. W wypadku niepełnoletniego może to być legitymacja szkolna. Jeśli jednak nie mamy ze sobą dowodu osobistego lub paszportu, może to być np. prawo jazdy. W wypadku braku jakichkolwiek dokumentów tożsamość może zostać potwierdzona osobiście przez kogoś znajomego. Musi on jednak mieć dokument potwierdzający swoją tożsamość. Jeśli osoba legitymowana siedzi w samochodzie, a wymagają tego względy bezpieczeństwa to policjant może zażądać opuszczenia pojazdu przez tę osobę. Jeśli odmówimy podania danych (to jest to wykroczenie) może to być podstawą do zatrzymania i doprowadzenia na komisariat. Ale zawsze musimy znać cel legitymowania, nie może to być formą represji. ZDJĘCIA: Z pobicia Przemysława Wiplera przez policję Środki przymusu to: siła fizyczna, kajdanki, pałka służbowa, gaz łzawiący Używając siły fizycznej lub wykorzystując siłę fizyczną, nie zadaje się uderzeń, chybaże policjant działa w celu odparcia zamachu na życie lub zdrowie własne lub innych osób albo na mienie lub przeciwdziała fizycznej, pałki służbowej oraz chemicznych środków obezwładniających można użyć lub wykorzystać ją w przypadku konieczności podjęcia co najmniej jednego z następujących działań: wyegzekwowania wymaganego prawem zachowania zgodnie z wydanym przez policjanta poleceniem; odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na życie, zdrowie lub wolność policjanta lub innej osoby; przeciwdziałania czynnościom zmierzającym bezpośrednio do zamachu na życie, zdrowie lub wolność policjanta lub innej osoby; przeciwdziałania naruszeniu porządku lub bezpieczeństwa publicznego; Pałki służbowej i chemicznych środków obezwładniających nie stosuje się wobec osób, w stosunku do których użyto kajdanek, kaftana bezpieczeństwa, pasa obezwładniającego, siatki obezwładniającej oraz obezwładnionych wskutek użycia przedmiotu przeznaczonego do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznejPałką służbową nie zadaje się uderzeń i pchnięć w głowę, szyję, brzuch i nieumięśnioneoraz szczególnie wrażliwe części ciała, z wyjątkiem sytuacji gdy zachodzi konieczność odparcia zamachu stwarzającego bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia policjanta lub innej osoby. ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail Czytaj: Niesiołowski o pobiciu Wiplera: „Policji należy się NAGRODA!"
Jeśli chce kupke to też woła siku 🙂 ale nie w tym problem. Córka ma blokade ze zrobieniem kupy do nocnika – siada i od razu wstaje – i za 3 sekundy znów woła i znowu wstaje i znowu woła. Ale nie może sie załatwić ani do nocnika ani w pieluche. W rezultacie przetrzymuje i nie załatwia sie wcale. Na sedes tez nie chce usiąść. Wyobraź sobie, że idziesz z kilkuletnim dzieckiem na przystanek autobusowy. W pewnym momencie zauważasz, jak Twoja pociecha zaczyna przeskakiwać z nogi na nogę, trzymając się jednocześnie za krocze. Choć maluch nic nie mówi, doskonale wiesz, że jest to moment, w którym ma wyjątkowo silną potrzebę załatwienia się. Zastanawiałeś się kiedyś, co byś zrobił w takiej sytuacji? Zdjęła chłopcu majtki i kazała sikać Do sytuacji, która poruszyła czekających na autobus ludzi, doszło w Krakowie. Kiedy obok przechodziła matka z dzieckiem, małemu chłopcu wyraźnie chciało się siku. Kobieta początkowo miała nadzieję, że maluch wytrzyma do momentu aż dojadą do domu. Zmieniła jednak zdanie, kiedy synek zaczął przeskakiwać z nogi na nogę i krzyczeć, że dłużej już nie da rady. Mama chwyciła więc chłopca za rękę i oboje udali się za przystanek, gdzie kilkuletnie dziecko załatwiło swoją potrzebę. Jej decyzja nie spodobała się stojącym na przystanku ludziom, od których usłyszała kilka nieprzyjemnych komentarzy. Inni z kolei bronili matkę, argumentując jej decyzję tym, że nie miała innego wyjścia. A Ty po czyjej jesteś stronie? Latinos Post Co powinna zrobić matka dziecka? Ciężko udzielić na to pytanie jednoznaczniej odpowiedzi, ponieważ każda sytuacja może być inna w zależności od okoliczności w jakich się znajdujemy. Wiele w tym przypadku zależy od wieku naszej pociechy, ponieważ nie ulega wątpliwości, że starsze dzieci są w stanie znacznie lepiej kontrolować potrzeby fizjologiczne, a tym samym wstrzymać mocz na dłużej. Sprawa przedstawia się nieco gorzej, kiedy mowa o mniejszych dzieciach… Pixabay/ TanteLoe O zdanie na ten temat postanowił zapytać przypadkowo napotkane mamy portal Oto co usłyszeli w odpowedzi: W takim przypadku szukamy ubikacji gdzieś w pobliżu, drzewko ewentualnie, ale nie na przystanek My też szukamy toalety jednak – wchodziłam to sklepu i pytałam, do restauracji itp. – drzewo w ostateczności, ale moi mieli opory, nawet żeby się w miejscu publicznym przy drzewie wysikać…. musiało się im naprawdę chcieć i nie było nic w pobliżu – o miejscach typu przystanek to nie ma nawet mowy Ja napiszę wprost, że trzeba mieć nawalone w głowie, żeby uczyć dzieci takich zachowań. Ja bym mamie zwróciła uwagę. Może dzieciak też by się nauczył i zobaczył, że ludzie nie akceptują takich uwagę psiastym, żeby po czworonogu posprzątali to i mamusi bym zwróciła To też zależy od dziecka, bo moje nie załatwiłoby się w takim miejscu… zresztą nie pozwoliłabym A potem się dziwić, że dorośli z fujarami latają, dla mnie to brak szacunku dla samego dziecka i dla reszty osób. U nas potrzeba siku zawsze kończy się toaletą i błagalnym wzrokiem by nam pozwolono (sklep, fryzjer co popadnie w okolicy), moje dziewczyny w życiu by tak siku nie zrobiły ani ja bym nie wpadła na to, że mają to zrobić na przystanku Zgadzasz się z rozwiązaniami mam? A może masz swoje własne przemyślenia na ten temat? Jeśli są inne, koniecznie się nimi z nami podziel! *zdjęcia mają charakter poglądowy
Tylko, że do niej nie dochodzi. W odległości jakiś 80 metrów od nas (to naprawdę nie jest daleko), stojąc tyłem, załatwia swoje potrzeby, a syn idzie oczywiście w jego ślady. Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła mu uwagi, pytając, czy naprawdę muszę spożywać drugie śniadanie obserwując, jak on sika.
napisał/a: bezuśmiechu 2009-05-14 21:06 Pomóżcie;( byłam z tym już u lekarza ale przepisał mi Furaginum czy coś i nie wiele pomogło. Problem jest taki że ciągle biegam do toalety. Czasem mam wrażenie zaraz po wyjściu z kibelka że wciąż mi się chce... To dziwne i bardzo uciążliwe:/ za nie długo jade na wycieczke i chciałabym się z tego wyleczyć bo i w trasie będę miała z tym problem jak i podczas zwiedzania. Czy jest jakis domowy sposób na moją dolegliwość??Czy to możliwe że jest to na podłożu nerwowym?? napisał/a: mag4 2009-05-14 21:21 bezuśmiechu napisal(a):Czy to możliwe że jest to na podłożu nerwowym?? Możliwe, ja właśnie tak mam :/ Czuję, że tak mi się chce, że nie wytrzymam... a okazuje się, że niewiele tego... ;) Ale do WC muszę, a najgorzej jest jak ktoś mi np powie, że teraz przez godzinę nie będę mogla skorzystać z WC (np w aucie w drodze itp). 5 min później ja już muszę siku :] Nie wyjeżdżam ze znajomymi nigdzie, gdzie nie miałabym wc w pokoju, albo gdzie będziemy dzielić pokój... bo świadomość, że teraz nie mogę wstać siusiu bo obudzę innych sprawia, że nie mogę usnąć myśląc tylko o tym, że już mi się chce :D ale jak np chodzimy wspólnie po górach to ja mogę pół dnia bez kibelka... bo czuję się zrelaksowana. Rekord pobiłam w czasie zdawania matury - dzień przed polskim mama zmierzyła mi częstotliwość biegania do wc - co 5-6 minut :/ To chyba siedzi w głowie... ja sposobu na to jeszcze nie znalazłam... napisał/a: ziajek 2009-05-14 22:24 Domowych sposobów na takie dolegliwości nie ma. Może warto udać się do ginekologa lub urologa? Są leki, które poprawiają kurczliwość pęcherza i jego zwieraczy. Tutaj są wymienione niektóre z nich: Pozdrawiam :) napisał/a: Zazi 2009-05-15 00:44 Mnie tez czasami goni. Wszystko zmienilo sie od czasu kiedy pare miesiecy temu zlapalam zapalenie pecherza, wczesniej nigdy nie mialam takich problemow, wrecz bardzo Ci chyba pomoge, na pewno duzo pij, zakup sobie sok zurawinowy, moze w smaku nie jest rewelacja ale jest swietny na problemy przewodu moczowego. Tez mi sie wydaje ze to podswiadomie gdzies siedzi, ze trzeba isc siku, moze urolog by rzeczywiscie pomogl... napisał/a: Misia7 2009-05-15 07:28 bezuśmiechu, Furaginum to jeden z lepszych leków na zapalenie pęcherza więc powinien pomóc. Myślę, że na tle nerwowym nie chodziła być tak częstro do toalety. Myślę, że dobrze by było gdybyś zrobiła sobie dodtkowe badania. Nie wiem czy miałaś robiony posiew moczu, bo jeśli nie to dobrze by było zrobić. Wtedy wyjdzie czy nie masz przypadkiem jakiejś bakterii w moczu. napisał/a: natasha_ 2009-05-15 09:45 Polecam Uroval Manosa i Lacto Lady - kilkudniowa intensywna kuracja (zgodnie z ulotką) powinna pomóc. Jeśli nie - zrób badania moczu ogólne i bakteriologiczne (czyli tzw. posiew). Wówczas okaże się czy może Twoje problemy spowodowane są bakterią, jeśli tak - pójdziesz do lekarza, który przepisze Ci odpowiedni antybiotyk. Jeśli masz trochę czasu do wycieczki, to naprawdę bym radziła zrobić badanie. napisał/a: ~gość 2009-05-15 11:38 bezuśmiechu napisal(a):Czy to możliwe że jest to na podłożu nerwowym?? Moliwe, ja też tak mam. Zwłaszcza w podróży to koszmar. Brałam różne leki, ale mi nie pomagają więc się przyzwyczaiłam. napisał/a: mag4 2009-05-15 13:47 Misia7 napisal(a):Myślę, że na tle nerwowym nie chodziła być tak częstro do toalety. A ja się nie zgodzę :] napisał/a: alicja221 2009-05-17 00:54 bezuśmiechu, a bralas ten Furagin regularnie 3 razy dziennie? napisał/a: bezuśmiechu 2009-05-17 07:48 Brałam ale nie wiele mi to dało. Można powiedzieć że na krótką mete napisał/a: alicja221 2009-05-17 13:28 bezuśmiechu, to moze idz do innego lekarza, bo infekcje dolnego odcinka ukl. moczowego moga droga wstepujaca objac nerki, a wowczas problem staje sie powazniejszy. napisał/a: miau1 2009-05-25 21:11 to może być zapalenie dróg moczowych. najlepiej idź do lekarza, o n przepisze ci jakieś leki na tę dolegliwość W samochodzie służbowym sytuacja wygląda już inaczej. Obowiązkiem przedsiębiorcy jest bowiem opłacanie abonamentu RTV za każdy odbiornik radiowy i telewizyjny, również za ten, który znajduje się w jego aucie. Co warto podkreślić jest to obowiązek przedsiębiorcy, a nie jego pracownika, który korzysta ze służbowego samochodu Wszyscy rodzice małych dzieci to znają. Ledwie mija pół godziny, a tu już: “pić”, “siku”, “daleko jeszcze”? W najlepszym wypadku. Podróżowanie tego lata samochodem z półtoraroczną i niemal czteroletnią sprawiło, że zaprzęgłam do pracy całą moją kreatywność. Pierwsza jazda nie była perfekcyjna, druga też nie. Ale nasz powrót do Warszawy był już całkiem spokojny. Może za sprawą mojego przygotowania? Dlatego spisuję tu zabawy w podróży po hiszpańsku, które przygotowałam i sprawdziłam na własnych dzieciach. Może pomogą twojej rodzinie nie tylko lepiej spędzić przejazd samochodem, ale i wprowadzić nieco więcej hiszpańskiego do waszej codzienności. El viaje mismo – sama podróż Pierwsze pół godziny podróży to jej doświadczanie. Jeśli nie uda nam się wyjechać o takiej porze, że przynajmniej jedno dziecko drzemie, staram się skupić ich uwagę na tym, że… jedziemy. Omawiamy, gdzie jesteśmy, co widzimy i co słyszymy. W ten sposób można przećwiczyć różne umiejętności językowe, takie jak kolory, przyimki miejsca i czasowniki. Można zadać dziecku takie pytania: ¿De qué color es tu silla? – W jakim kolorze jest twój fotelik? ¿Dónde está tu botella de agua? – Gdzie jest twoja butelka z wodą? ¿El coche va rápido o lento? – Samochód jedzie szybko czy wolno? ¿Quién está agarrando el volante? – Kto trzyma kierownicę? Z dziećmi powyżej 3 roku życia, które lubią bawić się w zdania “na opak” i przekomarzanie, można wypowiadać nieprawdziwe stwierdzenia i czekać, aż dziecko cię poprawi. Na przykład: El cielo es marrón, ¿verdad? – Niebo jest brązowe, prawda? El maletero está delante de nosotros. – Bagażnik jest przed nami. Moja czterolatka uwielbia tego typu rozmowy, a ostatnio nawet sama je chętnie inicjuje. Po kilku minutach mocno już ponosi nas wyobraźnia, a jak my się śmiejemy, to młodsza też. I takie zabawy w podróży sprawiają, że czas leci szybko. Veo veo – co widzisz? To tradycyjna, bardzo popularna gra dla dzieci, które znają już litery. Osoba inicjująca rozmowę wybiera rzecz, którą ma w zasięgu wzroku. Zadaniem drugiej osoby jest odgadnięcie, co ta pierwsza ma na myśli. A dialog przebiega tak: A: Veo veo. B: ¿Qué ves? A: Una cosita. B: ¿Qué cosita es? A: Empieza por la “G” (w wersji oryginalnej używa się nazw liter, my używamy głosek) y papá los usa para mirar. B: ¿Gafas? A: ¡Sí! Muszę przyznać, że moja czteroletnia córka tak bardzo lubi tę grę, że ja mam jej już dosyć. Ale w samochodzie wszystko jest lepsze niż marudzenie. Gramy w “Veo veo” w różnych sytuacjach – też czekając np. u lekarza albo oglądając “Ulicę Czereśniową“. Canciones con gestos Śpiewanie w samochodzie nie jest moim wynalazkiem, ale też zajmuje nam sporo czasu. Dziewczynki najchętniej włączają się w śpiewanie z pokazywaniem. Mam w tym celu na iTunes odpowiednią listę, z której czasem korzystamy. Oto kilka pozycji z ostatniej podróży (dzieci 1,5 roku i 4 lata): Pica Piedra zespołu Pim Pau – absolutny hit pierwszego roku życia Olgi. Swego czasu jedyna ścieżka dźwiękowa każdej jazdy samochodem, dzięki której O. przesypiała większość drogi. El auto de papá – pozycja obowiązkowa przy jeździe samochodem, ze względu na kontekst. Con mi dedito – bardzo prosta piosenka, dzięki której dzieci szybko uczą się słów “sí” i “no”. Las ruedas del autobús – hiszpańska wersja angielskiej piosenki “The wheels on the bus” To takie najbardziej sprawdzone piosenki, ale słuchamy i śpiewamy o wiele więcej! Więcej piosenek dla dzieci znajdziesz w moich starszych wpisach. Conversación cantada, czyli śpiewając rozmawiamy Śpiewać lubimy i często sobie to śpiewanie urozmaicamy. Kiedy śpiewamy znane nam już piosenki, jedna osoba zaczyna śpiewać i przerywa na końcu zdania. Zadaniem tej drugiej jest zaśpiewać ostatnie słowo lub ostatnią sylabę z linijki. To dobra zabawa dla wszystkich, ale też szansa na włączenie w śpiewanie tych najmłodszych, którzy dopiero wymawiają pojedyncze słowa i sylaby. Jest to też podobno bardzo dobry sposób na stymulowanie rozwoju muzycznego dziecka i rozwoju mowy. Na przykład piosenkę “Cinco lobitos” (o której pisałam we wcześniejszym wpisie) zaczynamy śpiewać z młodszą tak: A: Cinco lobitos tiene la lo- B: ba A: Cinco lobitos detrás de la esco- B: ba Pegatinas – naklejki Fajerwerki w postaci przedmiotów zostawiam na koniec albo na kryzysowe momenty podróży, kiedy już inne zabawy w podróży nie działają. W korku na Pomorzu świetnie sprawdziły nam się naklejki z książeczki o zwierzętach. Nie wklejałyśmy ich do książki. Ja patrzyłam na planszę i proponowałam dziewczynkom różne zwierzęta, z których one miały sobie któreś wybrać. Zadawałam im więc takie pytania: Tengo un mono, una jirafa y un jabalí. ¿Qué animal quieres? – Mam małpę, żyrafę i dzika. Które zwierzę chcesz? ¿Prefieres una mariposa grande o una pequeña? – Wolisz dużego czy małego motyla? ¿Quieres una rana roja o una verde? – Chcesz czerwoną czy zieloną żabę? Powyższe pytania oczywiście były bardziej odpowiednie dla czterolatki. Młodszą córkę pytałam, nie dając jej wyboru, bo póki co odpowiada “sí” i “no”. W pewnym momencie przykleiła sobie naklejkę ze słoniem na czoło i wtedy się zaczęło szaleństwo (a przy tym ćwiczenie nazw części ciała). ¡Madre mía! ¡Tienes un elefante en la frente! A ver si sabe viajar a tu… rodilla – O matko! Masz słonia na czole! Ciekawe, czy potrafi się znaleźć na twoim… kolanie. Potem zwierzęta zaczęły wędrować po samochodzie, a ja wciąż z przesadą wykrzykiwałam: ¡Un rinoceronte en la ventana! – Nosorożec na oknie! ¡Un colibrí en el reposacabezas! – Koliber na zagłówku! Łatwo się domyślić, jak może wyglądać samochód po takiej zabawie. Przed jej zaproponowaniem warto więc rozważyć, czy nie będzie ci przeszkadzać, jeśli wnętrze twojego pojazdu będzie wyglądać tak jak mojego: Libros y revistas Na sam koniec w rękach dziewcząt lądują książeczki. Nie jest to rozwiązanie idealne dla mnie, ponieważ jako osoba zmagająca się od dziecka z (teraz już na szczęście lekką) chorobą lokomocyjną, nie jestem w stanie czytać w podróży. Moich dzieci to jednak nie dotyczy. W związku z tym muszą dostawać lektury, z którymi będą radzić sobie same. Dlatego też dla młodszej postawiłam na to, co zna i sama lubi sobie przeglądać. Z hiszpańskojęzycznych pozycji – wakacyjny numer pisemka Popi wydawanego przez wydawnictwo Bayard. Czterolatka zajęła się ulubioną swoją pozycją tego lata: Poppy y Sam. Pasatiempos de Verano wydawnictwa Usborne. Jest to “libro pizarra”, w której pisze się mazakiem suchościeralnym. W ten sposób zadania z książki się nie kończą, bo kiedy już wszystkie zostaną rozwiązane, można złapać za ściereczkę lub chusteczkę, zetrzeć swoje odpowiedzi i zacząć od nowa. Jeśli ten wpis ułatwił twoje podróże z dziećmi i chcesz mnie o tym poinformować, zaproś mnie na kawę! Dzięki temu będę mogła tworzyć więcej wpisów takich jak ten. Dziękuję! Strasznie chciało mi sie siku w skali od 1-10% 10%-sikanie w spodnie To miałam 9,5% I to było w szkole zadzwonił dzwonek na przerwe na wf nie ćwiczyłam i powiedziałam przyjsciółce żeby przerwała na chwile bo cos mówiła bo musze isc do toalety a ona że ale ty jestes wredna ja cos mówie a ty mi przerywasz a ja ją przeprosiłam i powiedzialam ze zaraz dokonczy i pobiegłam do wc a
Długo zastanawiałam się czy zakupić klatkę dla mojego psiaka. Poprzedni pies wychowywał się bez niej i jakoś przeżył z nami, bez problemów, szczęśliwie aż 15 lat. Kupując nowego szczeniaka poczytałam sobie sporo o tym, co się zmieniło w kwestii wychowania i szkolenia psów i okazało się, że klatka to absolutny „must have” w obecnych czasach. Zwolennicy klatek zachwalają, że klatka jest bezpiecznym azylem, w którym pies może spokojnie odpocząć. Dzięki nim łatwiej można nauczyć szczeniaka czystości, ponieważ psy z natury nie załatwiają się w miejscu, w którym śpią. Wystarczy więc po wypuszczeniu szczeniaka z klatki wyjść z nim na dwór i po sprawie. Pozostawiony sam w domu pies nie zdewastuje mieszkania, gdy zostawimy go w klatce. Nie chodzi tu tylko o fakt, że fizycznie nie ma takiej możliwości. Psy są zwykle spokojniejsze, gdy mają ograniczoną przestrzeń podczas samotnego pobytu w mieszkaniu. Zamiast biegać od drzwi do okna w poszukiwaniu właściciela, kładą się zwykle i spokojnie przesypiają „zły czas”. Warto wiedzieć, że w niektórych hotelach i pensjonatach nie przyjmą nas z psem, jeśli nie posiadamy klatki. Klatki są też przydatne podczas wystaw, szkoleń czy seminariów. Pies może być odizolowany od całego zgiełku, innych psów i ludzi. Solidna metalowa klatka jest też dobrym rozwiązaniem podczas transportu psa. Mamy pewność, że zwierzak nie będzie pałętał się po samochodzie. Klatka zwiększa też bezpieczeństwo nasze i psa w przypadku stłuczki. Przeciwnicy klatek uważają, że trzymanie psów w klatkach to barbarzyństwo, że pies powinien mieć „wolność i swobodę”. Argumentują, że tylko nieudolni właściciele psów, którzy nie potrafią inaczej nauczyć psa czystości, czy pozostawania samemu w domu, zniżają się do zamykania zwierzaka w klatce. Klatki kojarzą im się z pseudo hodowlami i schroniskami dla psów. Tak prezentuje się nasza „buda” Zgodzę się z niektórymi zarzutami przeciwników klatek. Jeśli ktoś trzyma psa zamkniętego w klatce przez 8-10h, gdy jest np w pracy, lub jeśli ktoś zamyka psa w klatce „za karę”, jestem zdecydowanie przeciw. Co do „wolności i swobody”, cóż… chyba skończyła się wraz z udomowieniem psa. Zawsze zamykamy psa w mniejszej, lub większej „klatce”. Może to być nasze mieszkanie, dom, ogródek… ale nigdy pies nie jest całkiem wolny. Wektor uwielbia w niej przebywać Dlaczego zdecydowałam się jednak zakupić klatkę? Ponieważ przekonałam się, że przy właściwym jej zastosowaniu może bardzo ułatwić życie zarówno mi, jak i psu. Przez właściwe zastosowanie rozumiem: przyzwyczajenie psa do przebywania w klatcesprawienie by czuł się tam bezpiecznie i komfortowo (musi mieć dostęp np. do wody)stopniowe przyzwyczajanie psa do przebywania w zamkniętej klatce (najpierw w obecności właścicieli)zamykania psa samego tylko w wyjątkowych przypadkach, na max 2-3h Przed moim wystawowym debiutem udałam się na wystawę do Legionowa, by przyjrzeć się bardziej pod kątem osoby wystawiającej niż, jak dotąd, zwiedzającej. Pobyt na wystawie utwierdził mnie w przekonaniu, że muszę szybko nabyć klatkę i zacząć przyzwyczajać do niej mojego szczeniaka. Psy bez klatek plątały się chaotycznie na smyczach, szarpały, co chwila ktoś je głaskał, a tu ktoś zaczepiał…masakra. Psy w klatkach odpoczywały, lub nawet spały i wyglądały na dużo spokojniejsze. Poza tym, jak pójść na wystawie do toalety, lub załatwić jakąkolwiek inną sprawę, jeśli musimy opiekować się psem i nie mamy jak zostawić go na chwilę samego? Niektórzy próbowali zostawiać psy zamknięte w samochodach…nie muszę chyba pisać, co o tym myślę… Na szczęście organizatorzy wystawy też byli wyczuleni na takie eksperymenty i szybko reagowali. Relaks podczas wystawy w Lublinie Podsumowując, jeśli nie zamierzacie jeździć z psem na wakacje, na wystawy, czy na seminaria, przeżyjecie bez klatki. Jednak klatka ma dużo plusów, które przekonały mnie, by ją nabyć. Trzeba tylko zawsze pamiętać, że klatka ma być bezpiecznym azylem dla naszego psa, a nie więzieniem. W kolejnym poście opiszę jak wybrać odpowiednią klatkę.
UEzCljr.
  • 6id5s5fgqs.pages.dev/157
  • 6id5s5fgqs.pages.dev/184
  • 6id5s5fgqs.pages.dev/372
  • 6id5s5fgqs.pages.dev/281
  • 6id5s5fgqs.pages.dev/191
  • 6id5s5fgqs.pages.dev/296
  • 6id5s5fgqs.pages.dev/196
  • 6id5s5fgqs.pages.dev/286
  • 6id5s5fgqs.pages.dev/178
  • muszę siku w samochodzie